poniedziałek, 23 września 2013

Z srebrnego ekranu na ekran komputerowy - inspiracje filmowe w memach

Wpływ fikcji na rzeczywistość pod różnorodną postacią był, jest i będzie ogromny. Działalność artystyczna (literacka, filmowa, serialowa, muzyczna itd.) zawsze zrzeszać będzie sporą grupę entuzjastów, którzy swoje uwielbienie czy fascynacje okazywać będą na wiele sposobów. Jednym z nich będą właśnie memy tworzone pod wpływem inspiracji dziełem filmowym czy też serialem.

         Kategoria memów, nazwijmy je „filmowymi”, pod względem ich różnorodności i ich ilości w sieci, nie różni się zbytnio od innych typów internetowych obrazów. A mianowicie – przykładów można podać prawie tak wiele, ile jesteśmy w stanie wymienić tytułów filmowych. Aby spróbować wyjaśnić ich genezę i kwestię skuteczności, ograniczę się więc do jedynie do kilku wybranych przykładów memów inspirowanych dziesiątą muzą.

        „Boromir”

Mem inspirowany ekranizacją Władcy pierścieni J. R. R. Tolkiena jest po prostu screenem z filmu przedstawiającym scenę narady w pałacu Elronda, podczas której Boromir stwierdza oczywisty fakt, że „nie da się tak po prostu wkroczyć do Mordoru”. Od tej pory zdjęcie bohatera uzupełnione napisem „Nie da się tak po prostu…” służy internautom do przekazywania wszelkich oczywistych prawd objawionych.



 „Ned Stark” / „Brace Yourselves…”

Kolejny mem z Seanem Beanem w roli głównej. Tym razem jednak przedstawiający postać Neda Starka, jednego z głównych bohaterów sagi Georga R. R. Martina Pieśń lodu i ognia. Screen przedstawia scenę z serialowej ekranizacji pierwszego tomu serii, w której Stark wsparty o miecz wypowiada motto rodowe swojej rodziny: „Brace yourselves, Winter is coming”. Dopiero później, dzięki kreatywności internautów potencjał sceny z serialu, skojarzenia z przeczuwaniem czegoś nieuchronnego, katastrofalnego przekształciły się w popularny mem. Od tamtej pory fotografia namiestnika północy z dopiskiem „Brace yourselves...” („Przygotujcie się…”) zwiastowała nadejście rozmaitych wydarzeń.





         „Podejrzliwy Keanu”

Screen będący podstawą memu, w którym zszokowany Keanu Reeves głosi teorie spiskowe praktycznie na temat każdej sprawy, pochodzi z dość mało znanego filmu z udziałem aktora pt. Wspaniała przygoda Billa i Tedda. Od momentu powstania mem podważa słuszność i prawdziwość wszystkiego, co istnieje, niejednokrotnie zmuszając internautów do niemalże egzystencjalnego namysłu.




        „Załamany Picard”

Bohaterem ostatniego przytaczanego memu jest Jean-Luc Picard, jedna z głównych postaci serialu Star Trek. Screen z Picardem podpierającym dłonią głowę, uzupełniony odpowiednim napisem stał się dla internautów uniwersalnym sposobem na wyrażenie zrezygnowania, rozżalenia oraz szeregu innych negatywnych emocji. Gest zwany „facepalmem” stał się symbolem niedowierzania (najczęściej nad absurdem komentowanej sytuacji).






        Autorytet siłą napędową

Jak widać memy „filmowe” mogą być katalizatorem różnych emocji internautów, stanowiąc odpowiedni komentarz dla określonej sytuacji. Jednak dlaczego Ci bohaterowie znani z popkultury, a nie inni, stali się nośnikiem takich czy innych znaczeń? Zapewne na ich skuteczność wpływa kwestia autorytetu – internauci przedstawiając jakiś problem, za pomocą memu ze znaną i lubianą postacią szybciej trafią do szerszego grona odbiorców. Ci z kolei z pewnością łatwiej zidentyfikują się z treścią przedstawioną przez, być może, swoją ulubioną postać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz